Przez ostatnie 2 tygodnie kl. IV omawiała na lekcjach języka polskiego jedną z najbardziej lubianych lektur szkolnych - "Akademię pana Kleksa", autorstwa Jana Brzechwy. Książka opowiada o niezwykłej szkole, w której uczyli się tylko chłopcy, których imiona zaczynają się na literę A. Akademią zarządzał wspaniały pedagog - pan Ambroży Kleks. Placówka ta znacznie różniła się od szkoły, którą znają nasi uczniowie, dlatego że pan Kleks nie uczył chłopców matematyki , języka polskiego czy przyrody, a organizował im lekcje kleksografii, przędzenia liter i naprawy chorych sprzętów.
Pani Anna Muszyńska, zainspirowana pomysłami tego niezwykłego nauczyciela, postanowiła zorganizować podobne lekcje. Czwartoklasiści uczyli się trudnej sztuki kleksografii. Kleksy wykonywali za pomocą farb. Kiedy wszystkie prace były gotowe, wspólnie je interpretowali. Aby to zrobić, trzeba było uwolnić swoją wyobraźnię. Jedni widzieli na kartkach motyle, drudzy — anioły, a jeszcze inni kolorowe ptaki, komary, łąki pełne kwiatów i twarze.
Oprócz kleksografii odbyła się również lekcja przędzenia liter. Dzieci z wykorzystaniem włóczki musiały wypisywać swoje imiona.
Na zakończenie przygody z lekturą p. Ania zaprezentowała uczniom tajemniczą kuchnię pana Kleksa. Jego ukochanymi daniami były kolorowe szkiełka, kwiaty i motyle. Czwartoklasiści, nawiązując do pełnych barw dań, stworzyli kolorowe i zdrowe sałatki owocowe. Powstały one z niezwykłych i zaczarowanych owoców. Każdy z nich zawierał cechę, którą dany uczeń chciałby posiadać, m.in. wyobraźnię, pewność siebie, odwagę, wytrwałość, empatię. Kiedy sałatki były już gotowe, p. Ania dodała do każdej z nich jeden magiczny składnik, który do tej pory pozostał dla dzieci tajemnicą...
W Akademii największą nagrodą, o którą zabiegał każdy uczeń, były piegi pana Kleksa, dlatego też czwartoklasiści przez cały czas pracy z lekturą, zamiast plusów — otrzymywali piegi pana Kleksa.